Znamy propozycję rządu dotyczącą odpisu na fundusz socjalny w 2019 roku. O 43 zł wzrośnie kwota odprowadzana za jednego pracownika na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych (ZFŚS). Zdaniem związków zawodowych to za mało.
Co do zasady odpis podstawowy na fundusz za każdego zatrudnionego powinien w danym roku stanowić 37,5 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w roku poprzednim (lub z jego drugiego półrocza, jeśli było ono wyższe). Tym samym kwota odprowadzana na fundusz w 2019 r. powinna być obliczana z uwzględnieniem średniej pensji z br. Problem w tym, że zaczynając od 2012 r., ta zasada nie jest przestrzegana i podobnie będzie również w przyszłym roku. Wskazuje na to przedstawiony przez Ministerstwo Finansów projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na 2019 r.
Jednym z jego elementów jest nowelizacja ustawy z 4 marca 1994 r. o ZFŚS (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1316 ze zm.), która zostanie zmieniona w taki sposób, że podstawą naliczania odpisu w 2019 r. będzie przeciętne wynagrodzenie z drugiej połowy 2013 r. W tym roku pod uwagę brana jest średnia płaca z drugiej połowy 2012 r. W efekcie dojdzie więc tylko do częściowego odmrożenia kwoty wpłacanej na ZFŚS, bo w tym roku trafia na niego 1185,66 zł za jednego pracownika, natomiast w 2019 r. będzie to 1229,30 zł, co oznacza wzrost o 43,64 zł.
Jednak związki zawodowe propozycję rządu oceniają negatywnie.
– Dla nas to za mało. Odpis na fundusz socjalny w przyszłym roku powinien być naliczany co najmniej od kwoty przeciętnego wynagrodzenia z 2014 r. Będziemy walczyć o podwyższenie podstawy do tego poziomu w trakcie dalszych prac nad projektem w Sejmie – mówi Marek Lewandowski, rzecznik NSZZ „Solidarność”.
Krytycznie o takim częściowym odmrożeniu ZFŚŚ wypowiada się również Norbert Kusiak z OPZZ.
– Jest to propozycja niezadowalająca. Z jednej strony rząd twierdzi, że gospodarka jest w bardzo dobrej kondycji, bo rosną dochody budżetu państwa oraz zyski przedsiębiorstw, a jednocześnie wprowadza przepisy skutkujące oszczędzaniem na pracownikach o najniższych dochodach, do których jest kierowana pomoc z funduszu socjalnego – wskazuje.
Związkowców nie przekonują też argumenty prezentowane przez resort finansów, że przepisy ustawy o ZFŚS dają pracodawcom możliwość określenia wysokości odpisu na fundusz na poziomie wyższym niż ustawowy.
– Jest to przykład myślenia życzeniowego. Nie liczyłbym na to, że przedsiębiorcy z własnej woli będą podwyższać odpis ponad to, co jest wymagane ustawą – podkreśla Norbert Kusiak.
Autor: Michalina Topolewska
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna