Od 4 września przedsiębiorcy są ustawowo zobowiązani do ujawniania związkowcom nawet poufnych informacji. Jednak zdaniem ekspertów, gdy jest ryzyko wycieku, dostęp do danych można ograniczyć.
Przedsiębiorca ma obowiązek ujawnienia tajemnicy firmy związkom zawodowym, jeśli jest im to niezbędne do wykonywania zadań. Tak wynika ze znowelizowanej 4 września ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (z 16 kwietnia 1993 r.; t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 419; dalej: u.z.n.k.).
– Ten zapis nie pojawił się bez powodu. Dotychczas zdarzały się przypadki odmowy dostępu do tajemnic przedsiębiorstwa związkom zawodowym. Szkoda tylko, że potrzebna była zmiana prawa. Lepiej, gdyby sami przedsiębiorcy zrozumieli, dlaczego warto dzielić się informacjami ważnymi z punktu widzenia firmy – zauważa Marek Lewandowski, rzecznik prasowy Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.
Rzeczywiście, jak wynika z naszej sondy, podejście do przekazywania informacji objętych tajemnicą przedsiębiorstwa było różne. Najlepiej sytuacja wyglądała w polskich oddziałach zagranicznych spółek czy państwowych przedsiębiorstwach.
– W tych ostatnich zostały wykorzystane możliwości, jakie stworzyły przepisy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych. Dzięki niej związki zawodowe mają swoich przedstawicieli w radzie nadzorczej, co daje im dostęp do ważnych danych – wskazuje Józef Czyczerski z KGHM.
– Przekazujemy przedstawicielom związków zawodowych informacje w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa, w tym te zawierające tajemnice przedsiębiorstwa, które opatrzone są odpowiednimi klauzulami – mówi Justyna Siwek, rzecznik prasowy Poczty Polskiej.
– Mamy wrażenie, że w ostatnim czasie związki są nastawione na negocjowanie podwyżek, a nie dbanie o wspólne dobro, czyli rozwój całej firmy. Dlatego z dużym oporem przekazujemy wrażliwe dane. Jeśli tylko możemy, to odmawiamy ich przekazania – przyznaje z kolei jeden z pracodawców w Wielkopolsce.
Zdaniem Marka Lewandowskiego takie podejście nie jest z korzyścią dla prowadzonego dialogu. Zauważa przy tym, że znając faktyczną sytuację firmy i jej plany, organizacja związkowa może być bardziej powściągliwa w swoich roszczeniach. Będzie bowiem miała świadomość, że żądając więcej, może narazić zbyt wiele miejsc pracy. – Taka wiedza po obu stronach pozwoli też na szybsze wypracowanie kompromisu czy zawarcie porozumienia – podkreśla.
Reakcja na zmianę
Firmy obawiają się nowego zapisu ustawy – tym bardziej że w przepisach nie przewidziano wprost wyłączeń od obowiązku ujawnienia informacji. Ich zdaniem w związku z jego wprowadzeniem rośnie bowiem ryzyko wycieku ważnych danych na zewnątrz.
– Zwłaszcza jeśli w przedsiębiorstwie jest nie jedna, a kilka organizacji związkowych. Do tego część z nich jest międzyzakładowych lub zasiadają w nich przedstawiciele organizacji międzyregionalnych, którzy pracują również w innych firmach – uważa Józef Czyczerski.
Podkreśla przy tym, że jest przeciwny szerokiemu dostępowi do wiadomości poufnych. Szczególnie że nie można wykluczyć powiązań politycznych pomiędzy członkami organizacji związkowych a samorządowcami.
– Tajemnice firmy w ich ręku mogą być sposobem na hamowanie czy wręcz blokowanie niektórych inwestycji. Dlatego dostęp do nich powinny mieć tylko reprezentatywne związki zawodowe – zaznacza.
Tego samego zdania jest Piotr Olbryś z Volkswagen Poznań. – Udzielanie ważnych dla firmy informacji każdemu działającemu w niej związkowi zawodowemu wywoła tylko chaos, do tego trudniej będzie zapanować nad ich bezpieczeństwem. To by było jak danie amunicji przedszkolakom – uważa.
Pracodawcy zastanawiają się też, czy faktycznie powinni udzielać każdej informacji, o jaką poprosi związek, czy tylko takiej, która jest ważna z punktu widzenia ochrony miejsc pracy.
– A nawet wówczas trzeba by było zachować ostrożność i doprecyzować zasady udzielania poufnych danych. Szczególnie w branżach, gdzie konkurencja jest ogromna. Definicja tego, co może mieć wpływ na miejsca pracy, jest bardzo szeroka, dlatego najlepiej byłoby stworzyć katalog takich tajemnic przedsiębiorstwa – podkreśla Józef Czyczerski.
Obawy na wyrost
Prawnicy jednak uspokajają, że nowe przepisy nie wyrządzą szkód w firmach. Jak zauważają, już dotychczas w praktyce związki zawodowe często żądały informacji stanowiących tajemnice przedsiębiorstwa, które dotyczyły np. szczegółów działalności finansowej czy planów pracodawcy. Co więcej, informacje takie niejednokrotnie trafiały nie tylko do członków związku zawodowego (także szeregowych), lecz także do innych osób upoważnionych przez związek, np. do emerytowanych pracowników. Teraz to się jednak zmieni.
– Ujawnienie tajemnicy przedsiębiorstwa, zgodnie z nowymi przepisami, jest dopuszczalne tylko wobec osób wykonujących funkcje przedstawicielskie, w tym związkowe, przy czym wyłącznie w związku z wykonywaniem przez nie funkcji, w zakresie ograniczonym do niezbędnego minimum do prawidłowego ich wykonywania – podkreśla dr Bogdan Fischer, partner w kancelarii prawnej Chałas i Wspólnicy.
To oznacza, jak dodaje Robert Stępień, radca prawny, starszy prawnik w biurze kancelarii Raczkowski Paruch w Krakowie, że informacje stanowiące tajemnicę przedsiębiorstwa mogą otrzymywać wyłącznie funkcyjni działacze związkowi, np. członkowie zarządów organizacji związkowych, a nie każdy szeregowy członek. A zatem nie mogą być one ujawniane przez przedstawicieli związku zawodowego innym jego członkom.
– Ponadto takie informacje mogą być przekazywane przedstawicielom pracowników w związku z pełnieniem przez nich funkcji tylko na podstawie przepisów prawa. To istotnie zawęża krąg uprawnionych działaczy związkowych – twierdzi Robert Stępień.
Prawnicy podkreślają, że uprawnienie do żądania ujawnienia tajemnicy przedsiębiorstwa jest powiązane z art. 28 ustawy o związkach zawodowych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 1881 ze zm.).
– A przepis ten nakłada na pracodawcę obowiązek przekazania wyłącznie informacji niezbędnych do działalności związkowej i tylko takiemu związkowi zawodowemu, który ma status zakładowej organizacji związkowej – wyjaśnia dr Bogdan Fischer.
Robert Stępień dodaje, że przepisy nie dają związkom prawa do pozyskiwania od pracodawcy dowolnych informacji. Poza tym związek powinien być w stanie wykazać, że konkretna informacja jest niezbędna do prowadzenia działalności związkowej oraz do podjęcia konkretnych czynności związkowych.
Zasadne jest zatem każdorazowe zapytanie przez pracodawcę, do czego informacje są niezbędne. Ma on też prawo poprosić związek o wykazanie umocowania konkretnych osób do jego reprezentowania.
Potwierdza to również dr Bogdan Fischer. – Pracodawca może odmówić przekazania informacji ze względu na ochronę tajemnicy członkowi funkcyjnemu, wtedy gdy nie ma on odpowiedniego umocowania związku. A o potwierdzenie umocowania można poprosić. Można też odmówić przekazania informacji odpowiednio umocowanemu przedstawicielowi, jeśli ten nie wykaże, że żądana, konkretna informacja jest niezbędna – podkreśla.
I dodaje, że w przypadku gdy po stronie pracodawcy istnieją uzasadnione obawy odnoszące się do bezpieczeństwa przekazywanych informacji, może on uzależnić ich przekazanie od zawarcia z przedstawicielami związku zawodowego umowy o zachowaniu poufności.
Więcej wymagań
Doktor Bogdan Fischer zwraca też uwagę, że w znowelizowanej u.z.n.k. zwiększono jeszcze poziom wymaganych rozwiązań technicznych i prawnych, jakie należy wprowadzić w przedsiębiorstwie w celu ochrony jego tajemnicy. Dlatego obecnie stosowane rozwiązania mogą okazać się niewystarczające. Co do zasady, jak podkreśla, zmiany w u.z.n.k. należy ocenić pozytywnie, w szczególności z punktu widzenia możliwości egzekucji potencjalnych roszczeń z tytułu naruszenia tajemnicy przedsiębiorstwa. Jednak z jednej strony nawarstwianie się różnego rodzaju regulacji, które określają dostęp do informacji i kształtują wyjątki, z drugiej zaś konieczność lub potrzeba ich ochrony (np. danych osobowych, tajemnicy przedsiębiorstwa) powoduje, że niezbędne jest kompleksowe i przemyślane uregulowanie przez przedsiębiorcę zagadnień informacyjnych.
– Będzie to przeciwdziałać sytuacjom, gdy z jednej strony przedsiębiorstwo będzie wykonywać obowiązek ustawowy, a z drugiej narazi się na roszczenia i/lub straty. Wydaje się wskazane, aby większość przedsiębiorców uwzględniła w systemie ochrony informacji rozsądne procedury antykorupcyjne, które mogą być też przydatne m.in. w związku z projektowaną ustawą o jawności życia publicznego. Obecna wartość informacji i potencjalne straty związane z naruszeniami tajemnicy nie powinny pozostawić żadnego przedsiębiorcy obojętnym – zaznacza dr Bogdan Fischer.
Warto przy tym pamiętać, że ujawnienie informacji chronionych, a uzyskanych przez przedstawicieli związku zawodowego, może być kwalifikowane jako ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych (wyrok Sądu Najwyższego z 14 grudnia 1999 r., sygn. akt I PKN 447/99), co jest podstawą do rozwiązania w trybie natychmiastowym umowy o pracę z osobą, która dokonała ujawnienia danych (art. 52 par. 1 pkt 1 kodeksu pracy). Nie należy też zapominać, że w świetle art. 100 par. 2 pkt 4 k.p. obowiązkiem przedstawiciela związku (jak i innych pracowników) jest dbałość o dobro zakładu pracy.
Autor: Patrycja Otto
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Opinia eksperta.
Przedsiębiorca ma prawo żądać zabezpieczenia swoich interesów.
Nowe przepisy potwierdzają, że ujawnienie informacji stanowiącej tajemnicę przedsiębiorstwa przedstawicielom związku zawodowego pełniącym funkcje związkowe, w zakresie niezbędnym do wykonywania tych funkcji, nie stanowi czynu nieuczciwej konkurencji. Analogicznie, nie stanowi go również pozyskanie oraz ewentualne wykorzystanie takich informacji przez działacza związkowego w niezbędnym zakresie.
W tym kontekście pojawia się jednak pytanie, czy od przedstawicieli związku zawodowego, uprawnionych do otrzymywania i wykorzystywania informacji stanowiących tajemnicę, można żądać zawarcia umowy o zachowaniu tych informacji w poufności? Uważam, że tak. Pracodawca ma bowiem prawo żądać zabezpieczenia przekazywanych informacji i swoich interesów poprzez zawarcie takiej umowy. W szczególności w takich przypadkach, w których zachodzi uzasadnione podejrzenie, że informacje stanowiące tajemnicę przedsiębiorstwa mogą zostać w sposób nieuprawniony ujawnione lub wykorzystane przez przedstawicieli związku zawodowego. Dotyczy to zwłaszcza przedstawicieli niebędących pracownikami pracodawcy, którego dotyczą przekazywane informacje. A tym bardziej jeżeli takie osoby są zatrudnione u konkurencji, co niejednokrotnie zdarza się w przypadku przedstawicieli międzyzakładowych organizacji związkowych. W tym ostatnim przypadku wątpliwe jest, czy takie osoby powinny w ogóle mieć prawo otrzymywania informacji stanowiących tajemnicę firmy będącej konkurentem ich pracodawcy.
W każdym przypadku przekazywania informacji zewnętrznym przedstawicielom związku zawodowego należy najpierw zweryfikować, czy konkretna osoba jest uprawniona do ich otrzymania. W świetle znowelizowanych przepisów takie uprawnienie przysługuje bowiem przedstawicielom związku zawodowego wyłącznie w takim zakresie, w jakim informacje stanowiące tajemnicę przedsiębiorstwa są im niezbędne do wykonywania funkcji związkowych. Biorąc pod uwagę, że wykonywanie tych funkcji na poziomie zakładu pracy jest w większości zastrzeżone dla zakładowych (i międzyzakładowych) organizacji związkowych, to przede wszystkim przedstawiciele zakładowi mogą być uprawnieni do otrzymywania informacji. Co do zasady nie będą natomiast do nich uprawnieni przedstawiciele organizacji ponadzakładowych (regionalnych, krajowych), chyba że konkretny przepis upoważnia ich do wykonywania funkcji wymagających określonych informacji.
Żądanie od przedstawicieli związku zawodowego zawarcia umowy o zachowaniu poufności nie stanowi utrudniania działalności związkowej. Nie uniemożliwia bowiem otrzymania informacji niezbędnych do prowadzenia tej działalności ani nie stwarza nieuzasadnionych barier w ich pozyskaniu. Zakładając, że przedstawiciel związku postępuje uczciwie i w dobrej wierze oraz nie ma zamiaru ujawniać ani w inny nieuprawniony sposób wykorzystywać pozyskanych informacji stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa, może bez przeszkód i obaw podpisać taką umowę. Nie będzie to skutkowało żadnymi dodatkowymi obowiązkami po jego stronie – poza koniecznością złożenia podpisu.
Autor opinii: Robert Stepień